Na początku grudnia zeszłego roku polski rząd zadecydował o wycofaniu 4 mld zł, które były przeznaczone na budowę drogi ekspresowej S3 z Legnicy do granicy polsko-czeskiej. Komisja Europejska skrytykowała brak współpracy obu państwa w dążeniu do budowy tej trasy.
Jednym z głównych argumentów rządu o zaniechaniu tej inwestycji było to, że nie powstał jeszcze odcinek drogi R11 po stronie czeskiej, a to ona będzie się łączyć z polską trasą S3. Jak informuje na swojej stronie internetowej europoseł Bogusław Liberadzki, jeszcze w tym roku władze czeskie zamierzają ogłosić przetarg na budowę 50-kilometrowej drogi łączącej Cechy z Polską.
W odpowiedzi udzielonej przez Komisję Europejską na zadane przez europosła w styczniu pytania, KE krytykuje brak współpracy między Polską i Czechami, stwierdza też, że powinno zostać sporządzone „pisemne porozumienie między zainteresowanymi państwami członkowskimi dotyczące ukończenia odcinka transgranicznego”.
Bogusław Liberadzki z zadowoleniem przyjmuje krytykę Komisji Europejskiej. – Polski rząd powinien dołożyć wszelkich starań, aby cała pula środków dostępnych z UE została wykorzystana. Jeśli brak komunikacji między Warszawą a Pragą jest przyczyną opóźnienia budowy odcinka Legnica – Lubawka, to znaczy, że rząd nie odrobił pracy domowej – ocenia europoseł.
Pod koniec 2013 roku Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju poinformowało, że zamiast wykreślonego z załącznika nr 5 do programu budowy dróg krajowych na lata 2011-2015 odcinka Legnica – Lubawka, powstanie jego fragment urywający się w Bolkowie. Mimo to Polska i Czechy nie będą połączone drogą ekspresową.
Marzena Machałek, posłanka PiS, powiedziała na początku marca portalowi „RynekInfrastruktury.pl”, że umieszczenie w załączniku nr 5 odcinka do Bolkowa do krok w dobrym kierunku, jednak, by droga S3 spełniała swoją funkcję, musi zostać zbudowana do samej granicy.
Źródło: rynekinfrastruktury.pl
