O ile nie pojawią się niespodziewane wydarzenia, w tym roku branża TSL (transport – spedycja – logistyka) powiększy się w tempie pomiędzy 7 a 9 procent – ocenia Jacek Machocki, prezes zarządu, dyrektor generalny Grupy Pekaes z Błonia.
Według niego, dotyczy to wszystkich rodzajów produktów, choć największą, dwucyfrową dynamikę wzrostu zanotuje zapewne segmenty: bezpośredniej dystrybucji towarów do klientów zleceniodawców i usług towarzyszących (waletowanie, pakowanie, przepakowywanie, itp.) oraz usługi cross dock’ing (związane z obsługą dużych magazynów, w których towary zwykle nie są składowane, lecz poddawane usługom logistycznym). W najmniejszym stopniu, o 5-7 proc., mogą wzrosnąć przewozy dużych partii towarów samochodami, bowiem tu w największym stopniu odciśnie się piętno europejskiego kryzysu.
– Istotne jest to, że w ub.r, po trzech latach regresu, poprawiła się sytuacja samych przewozów drogowych – mówi Machocki – O ile w tamtym okresie zlikwidowano lub zwrócono firmom leasingowym ok. 60 tys. samochodów ciężarowych, to w ub.r. ich liczba w użytkowaniu wzrosła o ok. 20 tys.
Jak podkreśla, cieszy ten optymizm małych przewoźników, którzy dominują na rynku, bowiem to oni wykazują się zwykle największą ostrożnością w podejmowaniu decyzji o inwestowaniu.
Oprócz wzrostu obrotów firm przewozowych, poprawiła się także rentowność z działalności, ocenia prezes Pekaes
Jak informowała GUS, w ciągu 11 miesięcy 2011 roku przewieziono w Polsce (firmy zatrudniające pow. 50 osób, zajmujących się transportem zawodowo) o 8,6 proc. więcej towarów, niż w tym samym okresie 2010 r. O ile jednak np. przewozy koleją wzrosły o 5,5 proc. (a rurociągami zmalały o 2,8 proc.), to przewozy samochodami zwiększyły się aż o 22,4 proc.
Transportem samochodowym zarobkowym przewieziono w okresie jedenastu miesięcy ubr. 143,2 mln ton. GUS szacuje, że potencjał przewozowy transportu samochodowego zarobkowego zwiększył się od początku roku do końca listopada o 7,2 proc.
wnp.pl
