W tegorocznym budżecie państwa zakładany zysk z mandatów z fotoradarów ma wynieść 1,5 mld zł. Tymczasem do końca marca na konto wpłynęło „zaledwie” 22 mln złotych – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.
Według „Dziennika Gazety Prawnej” przyczyna leży w tym, że aż co trzecie zdjęcie jest niewyraźne i ląduje w koszu. Poza tym kierowcy sięgają do coraz bardziej wyrafinowanych metod na uniknięcie kary, a obcokrajowcy są wciąż bezkarni, jeśli chodzi o mandat z fotoradaru.
Czy niedługo to się zmieni? Zapewne tak. Rząd wspólnie z policją już planują drastyczne podwyżki mandatów. Mówi się, że największe kary wynosić mają 2 tys. złotych, a nie jak obecnie – 500 zł.
Z drugiej strony, niskie dochody z mandatów, mimo zaostrzonych i wzmożonych kontroli, mogą mieć swoją przyczynę w coraz większej świadomości samych kierowców i bardziej rozważnej jeździe. Organizowane są akcje społeczne, jak opisywana przez nas wielokrotnie inicjatywa „Pieprz radary”, której organizatorzy nawołują do jazdy zgodnej z przepisami tak, by plany „zarobienia” na kierowcach 1,5 mld zł spaliły na panewce.
Gdyby jeszcze niskie dochody Skarbu Państwa z tytułu mandatów szły w parze ze spadkiem liczby ofiar na drogach, byłoby idealnie. Tymczasem, jak pisaliśmy niedawno, miniony długi majowy weekend pochłonął 77 ofiar, przy czym w roku minionym tych ofiar było aż o 12 mniej…