Strona główna Aktualności Dnia Spór o megaciężarówki i kształt nosa

Spór o megaciężarówki i kształt nosa

990
0
No Ratings Information Message

Do 27 lutego obywatele Unii Europejskiej mogli składać propozycje dotyczące zmiany dyrektywy (96/53/EC) w sprawie masy i wymiarów ciężarówek.

Jedną z rozważanych opcji jest zezwolenie na powiększenie dopuszczalnej masy i długości ciężarówki do 25,25 metrów i 60 ton (tzw. megaciężarówki – LHV). Obecne przepisy w większości krajów UE dopuszczają pojazdy o dopuszczalnej maksymalnej długości 16,5-18,75 m i ładowności do 40 t (z wyjątkiem pojazdów specjalnych).

Argumenty producentów i użytkowników ciężarówek sprowadzają się do możliwości uzyskania większej efektywności z przewozów, co poprawi ich konkurencyjność wobec np. przewozów kolejowych, a także oszczędności z zużyciu paliwa / na tonę ładunku i spadek emisji spalin.

Przeciwnicy, m.in. ugrupowania zielonych wskazują, że pogorszy to bezpieczeństwo ruchu na drogach, przyczyni się do szybszej dewastacji dróg (jest to sprawa dyskusyjna, bowiem nacisk na oś w ośmioosiowych mega ciężarówkach jest podobny, jak w mniejszych – czteroosiowych) i większej emisji spalin.
Przeciwnicy wskazują także, że dopuszczenie do ruchu megaciężarówek… utrwali przewagę transportu samochodowego, podczas gdy tymczasem – jak zakłada “Biała księga transportowa” UE do 2050 r. – już w ciągu 20 najbliższych lat w przewozach na dalsze odległości transport samochodowy powinien oddać do 30 proc. ładunków bardziej ekologicznym rodzajom transportu, kolejowemu i rzecznemu.

Są też względy praktyczne. Drogi lokalne i miejskie nie są przystosowane do tak długich ciężarówek. W Niemczech od stycznia testowano możliwość ich przejazdu i trzeba było je wstrzymać ponieważ okazało się, że np. pola skrętu nie pozwalają na swobodne manewry LHV. Tylko w niektórych krajach związkowych próby takie trwają, ale giga ciężarówki wolno użyć na krótkich odcinkach – np. 133 km dróg w Badenii Wirtembergii i 144 km w kraju związkowym Saksonia-Anhalt.

– Ich dopuszczenie na stałe w Niemczech, z którymi polska wymiana towarowa jest bardzo intensywna, wytworzyłoby bardzo silną presję, której Polska w końcu musiałaby ulec – mówi Wojciech Makowski z kampanii “Tiry na tory”.

Zamiast megaciężarówek, ugrupowania zielonych promują propozycję, aby producentów ciężarówek zobowiązać do nadania im bardziej aerodynamicznych kształtów. Chodzi o zmianę przodu typowej europejskiej ciężarówki, która jest jak cegła – płaska, wysoka i bez strefy zgniotu.

Uczestnicy kampanii “Tiry na tory” powołują się na badania FKA Automotive Research z których wynika, że wydłużenie kabiny o 80 centymetrów i zmiana jej kształtu sprawiłaby, że około połowa wypadków z udziałem ciężarówek miałaby mniej dotkliwe skutki lub nie zdarzyła się wcale. W skali Europy ginęłoby około 300 pieszych i rowerzystów mniej, głównie dzięki redukcji martwego pola.

Z kolei zmniejszenie oporu aerodynamicznego spowodowałoby spadek zużycia paliwa, a w konsekwencji zanieczyszczeń o 3,2 – 5,3 proc. W skali Europy oznaczałoby to spadek emisji CO2 o trzy do pięciu megaton rocznie. W kieszeni każdego właściciela ciężarówki zostawałoby 1500 euro rocznie oszczędności z tytułu mniejszego zużycia paliwa.

wnp.pl

Oceń artykuł

Poprzedni artykułEurotaxGlass’s o rynku ciężarówek: bylo dobrze ale….
Następny artykułSolaris podsumowuje rekordowy rok