Oto jak miasto zarabia na kierowcach! Codziennie w Warszawie odholowywanych na płatne parkingi są dziesiątki aut. A ich kierowcy są karani mandatami.
Największymi wrogami stołecznych strażników miejskich są kierowcy. Już nie wystarcza robienie zdjęć fotoradarami, czy wlepianie mandatów za parkowanie w niedozwolonych miejscach. Strażnicy lubują się w wyszukiwaniu aut, które można odholować.
Według statystyk, rok temu strażnicy zabrali 15 458 aut, w tym 13 652 spod znaków zakazu. W tym roku można się spodziewać, że będzie podobnie. Dlaczego?
W pierwszym kwartale tego roku odholowano już 3 899 samochody, z czego 3 193 z ulic i miejsc, gdzie ustawione są znaki zakazu zatrzymywania i postoju.
Każdy właściciel zabranego auta płaci 440 zł i do tego 100-złotowy mandat. Jeżeli nie odbierze samochodu od razu, to za każdy dzień jego postoju na parkingu płaci dodatkowo 33 zł. Daje to spore sumy.
W 2011 roku kierowcy zapłacili ponad 7,3 mln zł za samo holowanie i dodatkowo ponad 1,6 mln zł mandatów. Rok później było to 6,8 mln zł za odebranie auta i 1,5 mln zł za grzywny. A w pierwszych trzech miesiącach tego roku do miejskiej kasy wpłynęło już 1,7 mln zł za auta i 390 tys. zł za mandaty.
Fakt.pl/Onet.pl
