Strona główna Archiwalne ale ciągle przydatne Umowa AETR wciąż nie obowiązuje polskich kierowców

Umowa AETR wciąż nie obowiązuje polskich kierowców

1531
0
5/5 (1)

Jak już informowaliśmy, na terenie naszego kraju wbrew powszechnemu przekonaniu nie obowiązują kluczowe zapisy umowy międzynarodowej AETR.

Powszechnie wiadomo, że okresy prowadzenia, przerw i odpoczynków na obszarze Unii Europejskiej, EOG i Szwajcarii, regulują przepisy rozporządzenia 561/2006 WE. Na pozostałej części Europy oraz części Azji obowiązują uregulowania umowy międzynarodowej AETR. Jednak polskie władze zapomniały opublikować umowę AETR po jej nowelizacji, co w świetle uregulowań Konstytucji RP czyni, że nowelizacja nie weszła do obiegu prawnego naszego kraju.

Nie można zastosować dotychczasowych norm z umowy AETR, ponieważ w roku 2010 zostały one uchylone i przestały obowiązywać.
Jednak, nikt tego nie zauważył, więc nadal nakładano na przewoźników wykonujących transport poza UE kary, powołując się na umowę AETR.
Jednak to nie wszystko – ponieważ brak umowy AETR wywarł także negatywny wpływ na ustawę o czasie pracy kierowców.
Wspomniana ustawa nie korzysta bowiem z własnych autonomicznych instytucji prawa pracy takich jak odpoczynki, przerwy, rekompensaty itp., ponieważ:
a) “zapożyczyła” je z rozporządzenia 561/206 WE dla kierowców pracujących na obszarze UE,EOG i Szwajcarii oraz
b) “zapożyczyła” je z umowy AETR dla kierowców pracujących na obszarze Europy i części Azji.
 
Jednak przewoźnicy nie wiedzieli, że w Polsce umowa AETR nie obowiązuje w wersji znowelizowanej i wykorzystywali instytucje czasu pracy umowy AETR zamiast Kodeksu Pracy.
Zresztą jak się okazało nie wiedział tego ani Polski  MSZ  ani  MT. Jak wynika z nieoficjalnych urzędników, każde z ministerstw uważało, że to drugie już to zrobiło (czyli dopilnowało opublikowania nowelizacji).
Tak więc przedsiębiorcy wykonywali ewidencje (a także wyliczenia wynagrodzeń), w oparciu o inne instrumenty prawne niż należało oraz na podstawie innych przepisów.
Zadziwiające jest w jaki sposób ITD może nakładać kary na przewoźników i nie wiedzieć przez 3 lata, że podstawa prawna do ich nałożenia nie istnieje? (w części dotyczącej okresów prowadzenia, przerw i odpoczynków).
 
„Dla przewoźników obecna sytuacja ma skutek pozytywny, ponieważ należy im  się zwrot środków z tytułu kar nałożonych za przekroczenia norm podczas przejazdów realizowanych poza obszarem Unii Europejskiej EOG i Szwajcarii. Jednak dla Państwa to wielki blamaż” – komentuje Mariusz Miąsko, prezes Kancelarii Prawnej Viggen Sp.j., który zgłosił do MSZ konieczność naprawy obecnej sytuacji.
 
 
 
 

Kancelaria Prawna Viggen Sp. Jawna
Mariusz Miąsko, Małgorzata Miąsko
ul. Częstochowska 6, 32-085 Modlnica
NIP 637-19-86-777, REGON 356565551
tel.12 637-24-57 ; fax 12 637-24-57
tel. kom. +48 504-086-084
biuro@kancelariaprawnaviggen.pl

_____________________________________________________________________________________________________________________

Modlnica, dnia 08 sierpnia 2013 roku

                                                                                 Ministerstwo Spraw Zagranicznych

                                                                                 Pan Minister

                                                                                 Radosław Sikorski

Szanowny Panie Ministrze,

W dniu 4 czerwca 2013r. skierowałem do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, pisemną informację o pilnej potrzebie implementacji do polskiego systemu prawnego treści znowelizowanej umowy AETR z dnia 1 lipca 1970 roku sporządzonej w Genewie, dotyczącej pracy załóg pojazdów wykonujących międzynarodowe przewozy drogowe.

Umowa międzynarodowa AETR wiąże 49 krajów Europy oraz Azji i jest najważniejszym międzynarodowym aktem prawnym regulującym zasady realizacji transportu.

Wśród instytucji państwowych (w tym także kontrolnych np.: ITD, Policja) a także wśród głównych adresatów przedmiotowego unormowania istnieje powszechne przekonanie, iż umowa ta obowiązuje na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Na dowód tego warto wspomnieć, że na podstawie przedmiotowej umowy AETR, organy kontrolne wymierzają sankcje finansowe a ustawodawca krajowy powołuję się na przedmiotową umowę w krajowym ustawodawstwie (np.: w ustawie o czasie pracy kierowców).

Warto zauważyć, że normy dotyczące okresów prowadzenia, przerw i odpoczynków oraz polski system prawny (prawa transportowego), są oparte właśnie na przedmiotowych uregulowaniach umowy AETR.

Tymczasem, (jak to wykazałem szczegółowo w piśmie z dnia 4 czerwca 2013r), na terenie naszego kraju umowa AETR nie obowiązuje w podstawowym jej zakresie, ponieważ Ministerstwo Spraw Zagranicznych uchybiło obowiązkowi ogłoszenia niniejszej umowy przez jej publikację.

Tak więc wszystkie odniesienia polskiego ustawodawcy do treści umowy AETR zawarte w ustawodawstwie krajowym okazały się bezpodstawne. Dotyczyły one tak ważnych obszarów jak:

  1. prawa pracy kierowców na podstawie uregulowań ustawy o czasie pracy kierowców,

  2. ustawy o transporcie drogowym w zakresie systemu sankcji za naruszenia norm.

Aby dobrze zobrazować wagę umowy AETR w polskim systemie prawnym warto zauważyć, że w oparciu o normy umowy AETR na podstawie art 27 ustawy o czasie pracy kierowców wykonywane są między innymi:

  • ewidencje czasu pracy kierowców,

  • wyliczane są wynagrodzenia kierowców.

U genezy obecnego stanu rzeczy leży nowelizacja umowy AETR, która miała miejsce w 2010 roku. Na jej podstawie uchylono część dotychczasowych uregulowań i zastąpiono je nowymi.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwo Transportu nie odnotowały tej okoliczności i przez 3 kolejne lata i nie zaimplementowały znowelizowanej treści umowy do polskiego systemu prawnego, co w kategoriach legalizmu prawnego oznacza, że nowelizacja umowy międzynarodowej w naszym kraju nie obowiązuje.

Tak więc przedmiotową okoliczność zgłosiłem w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, które jednak od ponad 60 dni uchyla się od zajęcia stanowiska w przedmiotowym zakresie (zaznaczam, że powinienem otrzymać odpowiedź w ciągu 30 dni).

Szanowny Panie Ministrze,

Pomimo moich osobistych prób uzyskania informacji na temat stanowiska MSZ w przedmiotowym zakresie do dziś nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.

Zaznaczam, że nie spodziewam się od Państwa Polskiego oficjalnych słów podziękowania dla obywatela, który pro publico bono we własnym czasie i za własne środki wykonał pracę co do której formalnie byli zobligowani pracownicy dwóch kluczowych ministerstw.

Nie oczekuję przecież także podziękowań za fakt, uniknięcia blamażu międzynarodowego. Nie spodziewałem się, że ministerstwo doceni obywatelską postawę dzięki której polski system prawny przestanie opierać się na nieobowiązujących uregulowaniach a polskie organy kontrolne zaprzestaną wymierzać sankcje za naruszenia nie obowiązujących unormowań (co wydaje mi się raczej istotną kwestią w państwie praworządnym).

Sądzę jednak, że zasługuję na jakąkolwiek odpowiedź w przedmiotowym zakresie zwłaszcza, że jest to już kolejna korekta aktu międzynarodowego, mojego autorstwa z którego MSZ korzysta. O poprzednich wspominałem w ostatnim piśmie (np.: art 9 umowy AETR, art 29 rozporządzenia 1073/2009 WE, pkt 1 lit a oraz b w załączniku nr IV do rozporządzenia 1071/2009 WE oraz inne).

Zamiast tego otrzymałem telefonicznie od pracowników MSZ, zlepek niezwykłych (nieoficjalnych) informacji:

  • że nic takiego się nie stało”,

  • że odpowiedź do mnie już jest od dawna jest gotowanie ale nie ma kto jej podpisać”,

  • że w sumie brak implementacji AETR to nie jest wina MSZ tylko Ministerstwa Transportu”.

Jeśli zdaniem urzędników, „zagubienie” na 3 lata podstawowej umowy międzynarodowej w transporcie i jedna z najbardziej znanych umów międzynarodowych o zasięgu Europejskim i Azjatyckim „jest niczym wielkim”, to można mieć poważne obawy o poziom reprezentacji polskich interesów. Jeśli w MSZ „nie ma kto podpisać pisma” to zaczynam się zastanawiać czy odwaga w przyznaniu się do błędu jest aż tak nieosiągalną cnotą w MSZ ? Gdy natomiast słyszę, że „za brak implementacji umowy AETR nie odpowiada MSZ lecz Ministerstwo Transportu” to nasuwa się pytanie – czy ktokolwiek w naszym Państwie sprawuje nadzór nad sprawami państwowymi, skoro kilkuset urzędników obu ministerstw nie dostrzegło braku w Polskim systemie prawnym podstawowej umowy międzynarodowej ?

Mam nadzieję, że żyję w państwie którego władza potrafi przyznać się do błędu i żywi choć trochę szacunku do obywateli, którzy ją wyręczają w obowiązkach.

Sądzę że taka postawa władzy państwowej stanowi dla niej samej wielki komplement.

Dziękuję za odczytanie mojego pisma.

Mariusz Miąsko

Oceń artykuł

Poprzedni artykułRosyjski Kamaz zmniejszył sprzedaż
Następny artykułCzy zapłacimy za autostrady w Niemczech?