Strona główna Aktualności Dnia Kierowcy z Ukrainy. Ryzyko, które może się opłacić ale…

Kierowcy z Ukrainy. Ryzyko, które może się opłacić ale…

2209
1
5/5 (2)

Kierowcy z Ukrainy to jeden z najczęstszych kierunków jakie wybierają Firmy Transportowe w poszukiwaniu siły roboczej. W grupie pracowników napływowych znaleźć można też i Białorusinów, Gruzinów czy nawet Kazachów. Jednak jest to spore ryzyko, które zwraca się dopiero po pewnym czasie.

Pierwsza bariera z jaką spotyka się firma to już na samym początku problem z znalezieniem odpowiednich kandydatów. Nie od dawna wiadomo, że większość kierowców zawodowych, doświadczonych również na trasach UE, już dawno przekroczyła naszą granicę. Część z nich nadal pracuje w Polskich firmach, a druga część „awansowała” migrując dalej na zachód. W kraju naszych sąsiadów pozostali już tylko nieliczni, z doświadczeniem znikomym bądź minimalnym, lub i z dużym lecz ich wiek może wzbudzać niemałe wątpliwości. Mimo to nadal chętnie ściągamy kierowców z Ukrainy – bo najbliżej i teoretycznie najszybciej.

Drugą barierą są dokumenty i kursy jakich wymaga się od kierowców z poza Unii Europejskiej. Kierowca, którego Firma ściąga do kraju i chce zatrudnić, musi jeszcze cierpliwie poczekać na swoją kolej. Ogromna biurokracja, która spływa nie tylko na kierowcę ale i firmę, powoduje iż często nieprzygotowany na takie sytuacje kandydat wraca, do swojej ojczyzny bądź znika nam z przed nosa, ślad po nim ginie – prawdopodobnie wtedy można się spodziewać, że zatrudnił się w innej firmie nie koniecznie legalnie. Z prostej przyczyny – skończyły mu się środki do życia. Jak już kiedyś pisałem, różnica w wynagrodzeniach między Ukrainą, a Polską jest spora – więc niejednokrotnie pracownicy przyjeżdżają z  kilkoma set złotymi, które kończą im się po tygodniu.

Na takie sytuacje teoretycznie nikt nie ma wpływu – oczywiście można zainwestować w kierowcę, zapewnić mu nocleg i wyżywienie na czas oczekiwania na świadectwo kierowcy, potrzebne badania, zaświadczenia i kursy. Tydzień, dwa, może miesiąc – tylko i to nie gwarantuje firmie oddania i uczciwości z strony przyszłych pracowników. Poza już wspomnianymi ucieczkami z wszelakich powodów, dochodzi do sytuacji w których nawet sam winny-zainteresowany, no właśnie nie do końca jest winny. Mowa tu oczywiście o sytuacjach losowych. Które mają i będą mieć miejsce. Kierowca choć ostatnio bardzo roszczeniowy, to też człowiek i też zazwyczaj ma rodzinę znajomych, a więc zawsze coś się może stać, może jakiś nagły wypadek, potrzeba powrotu na kilka dni do swojego kraju okazuje się wielotygodniową nieobecnością – a przecież firma zainwestowała w tego kierowcę – wydaje się więc że jest stratna. Tak to jest ryzyko, na które wpływu nie ma ani Firma, ani Agencja pośrednicząca ani czasem nawet sam pracownik. A co w przypadku gdy w trakcie tego czasu oczekiwania na dokumenty, na pozwolenie do rozpoczęcia pracy, kierowca zachoruje, wraca do domu po czym dowiaduje się że musi zostać dłużej, w szpitalu, w domu, ma zakaz przemęczania się. Z punktu widzenia firmy to strata – czasem spora – samochód stoi, nie zarabia, wręcz traci. Kierowca zapewnia że wróci za dwa tygodnie i będzie pracował. Czy jest sens, kazać mu wracać natychmiast? A co jeśli jego choroba jest na tyle poważna, że pracując może przynieść większe szkody niż zyski?

Ryzyko te polega na zaufaniu – bardzo dużej dawce zaufania do osoby, której tak naprawdę praktycznie nikt nie zna. Może wróci, a jak wróci będzie pracował, a więc i firmie się to odbije. Szanse 50 na 50.

Kiedy zaś firmie trafia się kierowca, który zaczyna jeździć – czuje że jest szanowany przez pracodawcę, nie myśli o ucieczkach, czystej „dezercji” z miejsca pracy, nie zaczyna kombinować to może jeździć i dłużej niż byśmy chcieli. A co za tym idzie daje nam satysfakcje pozyskania porządnego pracownika, któremu warto będzie zaufać – chociaż nadal kryje się w tym ryzyko zmiany nastawienia.

Jako Agencja starająca się wspomagać Polskie i zagraniczne firmy transportowe widzimy iż takie przypadki po prostu mają miejsce i nie odnoszą się tylko do kierowców z Ukrainy. Każdy przypadek jest identyczny. Na każdy trzeba uważać, i w każdym z nich trzeba mieć świadomość do samego końca, do momentu aż nie wsiądzie do samochodu i zacznie jeździć, że ten transfer może nie wypalić, nawet jeżeli jest to już trzeci, piąty czy nawet siódmy kandydat na jedno miejsce.

Firma tylko w jeden sposób może zwiększyć swoje szanse na pozytywne zakończenie procesu rekrutacji pracownika z poza granic Polski.

Ściągnięty pracownik powinien zamieszkać w bliskiej odległości od Firmy, i tam oczekiwać na swój czas i możliwość rozpoczęcia pracy (dużym błędem jest zlecenie oczekiwania przez pracownika w innym mieście bądź nawet województwie niż baza firmy) Każdego dnia, przynajmniej raz osoba zajmująca się rekrutacją w firmie powinna z tym pracownikiem porozmawiać tak by poczuł iż nie jest kolejnym numerem w bazie pracowników, indywidualne podejście sprawi, że kierowca dwa razy zastanowi się nad ewentualną ucieczką zanim faktycznie się zdecyduje. Najlepszym rozwiązaniem jest podpisanie z kierowcą umowy na podstawie, której będzie mógł zarobić na swoje utrzymanie w czasie oczekiwania na konkretne stanowisko kierowcy.

Mogą to być zwykłe prace porządkowe na terenie Firmy, mycie samochodów, sprzątanie, lekkie naprawy. Zapewnienie kandydatowi pracy jeszcze na kilka tygodni przed rozpoczęciem jazdy da mu poczucie perspektywy i gwarancji stałego zarobku bez ponoszenia strat. Należy pamiętać, że kierowca jest trochę jak kontrahent – to on w dużej mierze zapewnia firmie środki do utrzymania i ma po części wpływ na rozwój lub jego brak. A więc dbanie o potencjalnego pracownika nawet w formie rozmowy to inwestycja w przyszłość, którą bardzo łatwo można sobie przeliczyć na podstawie danych z innych pracowników, którzy już z powodzeniem odnajdują się w Firmowej rzeczywistości.”

Zdrowe podejście i dystans będą miały w niedalekiej przyszłości największy wpływ na umiejętność pozyskania i zatrudnienia pracownika, który faktycznie zostanie i będzie pełnił rolę ambasadora firmy transportowej.

 

 Mateusz Nowak

Oceń artykuł

Poprzedni artykułTrwają kontrole zezwoleń na międzynarodowy przewóz
Następny artykułPosiadasz leasingowany samochód? Pamiętaj o zapłacie abonamentu RTV
Pasjonat historii i podróży krótkoterminowych, bloger w PodrozowacNajlepiej.pl. Project Manager w VTS Project Sp. z o. o.

1 KOMENTARZ

  1. Tak i kierowcy z Ukrainy wypychają miejsca pracy Polakom, więc Polacy muszą szukać pracę za granicą, bo w PL pracują sami obywatele Ukrainy za stawki minimalne, albo mniej, z tym że Ukrainiec wracający do swojego kraju buduje dom a polak pracujący w swoim kraju, kupuje jedynie golfa.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj