Zbigniew Rynasiewicz, który będzie pełnić obowiązki ministra transportu, zamierza kontynuować dotychczasową politykę resortu, bo – jak podkreśla – ten kierunek działań jest korzystny dla kraju. Jego zdaniem też będzie „odpowiedzialny za cały resort w okresie przejściowym”.
„Przyjęliśmy priorytety, które są dobre dla państwa polskiego i w sposób maksymalny chcemy wykorzystać ten bardzo ważny moment, w którym po raz kolejny mamy szanse wykonania zadań w tym całym obszarze, który należy do Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Takich, które doprowadzą do kolejnego skoku cywilizacyjnego Polski” – powiedział Rynasiewicz w piątek wieczorem PAP.
Podkreślił jednocześnie, że dotychczas w ministerstwie udało się wiele osiągnąć pod kierownictwem Nowaka, a dotychczasowy, ustalony wspólnie plan działań został określony precyzyjnie i jego zdaniem należy go kontynuować i rozwijać.
„Jestem przekonany, że w tym okresie przejściowym będziemy spokojnie to, co ustaliliśmy wcześniej z ministrem Nowakiem, realizować. I nadzór nad tym resortem, który mnie przypada, w tym krótkim okresie, myślę, że będzie przebiegał w sposób naturalny” – powiedział.
Zauważył też, że ma – podobnie jak minister Nowak – zaufanie do swoich kolegów. „Myślę, że sobie spokojnie poradzimy” – dodał.
Pytany przez PAP, czy miał wątpliwości dotyczące przyjęcia nowych obowiązków, Rynasiewicz odpowiedział, że nie boi się odpowiedzialności i dlatego ją podjął.
Jak wyjaśnił, gdyby miał odmówić premierowi, to powinien był to zrobić wtedy, gdy dostał propozycję przyjęcia stanowiska sekretarza stanu w resorcie.
„Jeżeli premier zaproponował mi swego czasu przyjęcie stanowiska sekretarza stanu w tym resorcie – zaufał mi, a teraz proponuje mi w takim momencie objęcie funkcji osoby odpowiedzialnej za cały resort w okresie przejściowym, to ja, jeżeli już, to powinienem mu odmówić wtedy, kiedy mi w ogóle zaproponował wejście do tego resortu” – powiedział Rynasiewicz.
Jego zdaniem rzeczą naturalną jest, że w momencie dymisji szefa jego obowiązki powierzane są zastępcy.
„Gdybym czegoś nie chciał, to znaczy nie powinienem pracować” – dodał na zakończenie.
W piątek szef resortu transportu Sławomir Nowak podał się do dymisji, a premier Donald Tusk ją przyjął. Obowiązki ministra transportu przejął dotychczasowy sekretarz stanu w ministerstwie Zbigniew Rynasiewicz. W resorcie pracuje on od pięciu miesięcy.
Wcześniej był szefem sejmowej komisji infrastruktury. W ministerstwie zastąpił Tadeusza Jarmuziewicza, którego premier odwołał po ujawnieniu przez media informacji o jego spotkaniu z przedstawicielami firmy budującej autostradę A1. Pracownicy resortu mieli zakaz spotkań towarzyskich z przedstawicielami firm wykonujących inwestycje zlecone przez GDDKiA.
Źródło: PAP/wiadomości.onet.pl