Strona główna Aktualności Dnia Bez zmian na bramkach na autostradzie A4 z Krakowa do Katowic?

Bez zmian na bramkach na autostradzie A4 z Krakowa do Katowic?

687
0
No Ratings Information Message

Zamiast w sierpniu, dopiero z końcem roku zakończą się prace przy bramkach na A4 z Krakowa do Katowic.

Kierowcy są wściekli i nie chcą płacić za przymusowe postoje w korkach. Być może problem ostatecznie rozwiąże dopiero elektroniczny system poboru opłat zarekomendowany przez Elżbietę Bieńkowską. Swój własny system skrócenia czasu oczekiwania na bramkach postanowił w ubiegłym roku wprowadzić koncesjonariusz płatnego odcinka A4 z Krakowa do Katowic – spółka Stalexport Autostrada Małopolska (SAM). Na początku roku rozpoczęły się remonty placów poboru opłat w Mysłowicach i Balicach, a następnie wymiana urządzeń do ich pobierania. Wraz z pracami pojawiły się gigantyczne korki.

Męki kierowców miały być wynagrodzone we wrześniu, kiedy według zapowiedzi koncesjonariusza, miała być stworzona możliwość uiszczania opłat kartami zbliżeniowymi, płatniczymi, paliwowymi czy flotowymi. Stali użytkownicy dzięki specjalnym kartom mieli wręcz przejeżdżać bez zatrzymywania się na bramkach. Tymczasem wszyscy korzystający z tego odcinka A4 nadal tracą czas, czekając w kolejkach zarówno przy wjeździe, jak i przy wyjeździe z odcinka Stalexportu, bo według nowych zapowiedzi (których próżno szukać na stronie internetowej Stalexportu) prace potrwają do końca roku.

– Latem ruch na naszym odcinku zwiększa się o ok. 20 proc. Postanowiliśmy więc w czasie wakacji zmniejszyć liczbę remontowanych – a tym samym nieczynnych – stanowisk, by nieco ulżyć kierowcom poprzez skrócenie czasu oczekiwania na przejazd. Efektem jest przesunięcie terminu zakończenia zadania – tłumaczy Rafał Czechowski, rzecznik prasowy SAM.


Kierowcy są wściekli. A dlaczego przed wjazdem nie ma tablic informujących o utrudnieniach? Byłyby one cenną pomocą przy decyzji o zjechaniu z autostrady. Zdaniem Rafała Czechowskiego wprowadzałyby one klientów w błąd.

– Proces przeprowadzania prac jest dynamiczny. Dłuższy czas oczekiwania przed bramkami to głównie problem weekendu. W inne dni zdarza się to dużo rzadziej, więc kierowca przejeżdżający autostradą w poniedziałek czy wtorek uznałby je za mylące i w piątek czy sobotę też by je zignorował. Poza tym odcinki sąsiadujące z naszym są w zarządzie GDDKiA. Trudniej byłoby nam więc postawić tablice na nie swoim terenie – mówi.


Jak ma się inwestycja SAM do planów wprowadzenia elektronicznego systemu poboru opłat?

– Co do intencji, zmiany dotkną też odcinki koncesyjne, dlatego najprawdopodobniej i my będziemy musieli je wprowadzić. Na razie trwają rozmowy z prywatnymi zarządcami autostrad i dopiero po ich zakończeniu poznamy jakieś wstępne warunki strony rządowej. Wiadomo jednak, że system nie będzie obowiązkowy dla wszystkich, bo np. samochody obcokrajowców nie będą wyposażone w odpowiednie urządzenia, więc dotychczasowe metody płatności nadal będą dostępne – przekonuje Czechowski.


 

Źródło: etransport.pl/krakow.gazeta.pl

Oceń artykuł

Poprzedni artykułViaTOLL na autostradach
Następny artykułDokument Implementacyjny do Strategii Rozwoju Transportu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj