Korki to przypadłość charakterystyczna dla dużych miast? Nie tylko. Jak się okazuje tłok na ulicach dotyczy nie tylko największych miast Polski takich, jak Warszawa, Kraków, Wrocław czy Poznań, ale także mniejszych ośrodków. Najnowsze dane czekają w raporcie przygotowanym przez specjalistów z serwisu Korkowo.pl.
Wbrew pozorom korki dają się we znaki nie tylko mieszkańcom metropolii. Także w mniejszych miastach mogą być one bardzo uciążliwe. Potwierdzają to wyniki badań przeprowadzonych w połowie września przez serwis Korkowo.pl w której dane dotyczące największych miast uzupełniono danymi zebranymi w mniejszych ośrodkach miejskich.
Duże i małe: problem ten sam
W dużych miastach sytuacja jest znana – średnie prędkości pojazdów czasem ledwo wykraczają poza 30 km/ h. Tak jest w Poznaniu i Wrocławiu gdzie prędkościomierze wskazują odpowiednio 30 i 33 km/h. W Katowicach i Krakowie utrzymują się na poziomie 34-35 km/h. Najlepiej jest w Katowicach, gdzie w godzinach szczytu po mieście można poruszać się z prędkością 36 km/h. Jak się okazało w mniejszych ośrodkach wcale nie jest dużo lepiej (a przynajmniej nie we wszystkich). Małe miasta też zwalniają. W Zabrzu wskazówki prędkościomierzy utrzymują się na poziomie 30 km/h. W Bytomiu jest nieco lepiej, bo pojazdy osiągają prędkość 35 km/h. W Gliwicach, Pile oraz Sosnowcu prędkości samochodów są wyższe lecz nie przekraczają 39 km/h.
Komentarz eksperta
Wyniki badań komentuje Agata Gajewy z serwisu Korkowo.pl – Wbrew pozorom korki nie są wyłączną domeną wielkich miast, choć nie ulega wątpliwości, że w metropoliach są one szczególnie uciążliwe. Kierowcy poruszający się po wielkich miastach mają często do pokonania spore odległości, zatem czas poświęcony na przebijaniu się przez zatłoczone ulice jest proporcjonalnie większy. W mniejszych miasta korki zawdzięczamy w dużej mierze rosnącej liczbie samochodów i mobilności mieszkańców.
Źródło: korkowo.pl
