Strona główna Informacje prawne Przerażające dane PIP

Przerażające dane PIP

855
0
No Ratings Information Message

Przerażające wyniki kontroli zawodowych kierowców. W ponad 90 proc. firm przekraczają dopuszczalny czas pracy za kółkiem, a co trzeci za krótko odpoczywa. – To igranie z ogniem – ostrzega policja. Kontrole pracy 100 kierowców w 14 świętokrzyskich firmach transportowych przeprowadziła od stycznia do maja tego roku Okręgowa Inspekcja Pracy w Kielcach.

Sprawdzono aż 16 tysięcy 386 dni roboczych, wertując dokumentacje i zapisy tachometrów. „Gazeta” poznała ustalenia tej kontroli. Są przerażające. Kierowcy za długo siedzą za kółkiem i zbyt krótko odpoczywają. Takie naruszenia OIP wykryła aż w 13 spośród 14 badanych przedsiębiorstw.

38 proc. badanych kierowców skracało sobie czasu odpoczynku. W rażącym przypadku jeden z nich w ciągu doby odpoczywał tylko 5 godzin i 28 minut – tyle miał na jedzenie, przebranie się, mycie i sen…

Aż 32 proc. kierowców nie robiło wymaganej przerwy podczas kursu – powinni odpocząć po 4,5 godzinach jazdy. Jeden z nich prowadził auto aż 7 godzin i 22 minuty bez odpoczynku.

Inspektorzy sprawdzali też czy kierowcy mieli wystarczający czas odpoczynku w ciągu tygodnia – tego wymogu nie przestrzegało 8 proc. A w pięciu firmach regularnie przekraczali maksymalny dzienny czas prowadzenia pojazdu. Jeden z nich w ciągu doby spędził za kółkiem aż 9 godzin i 22 minuty.

Posypały się kary – na łączną kwotę 78.050 zł. Policjanci ostrzegają, że taka praca to igranie z ogniem. – W razie wypadku najpierw sprawdzamy tachometr. Robimy to rutynowo w przypadku zdarzenia drogowego z udziałem kierowcy pojazdu, który musi dostosować się do przepisów czasu pracy, czyli w transporcie dalekobieżnym czy ciężarowym – ostrzega Grzegorz Dudek, p.o. rzecznik świętokrzyskiej policji.

Szefowie dużych firm transportowych podkreślają, że takie łamanie przepisów to również nieuczciwa konkurencja. – Rozmawiam z właścicielami dużych firm i wszyscy zastrzegają, że u nich takie rzeczy się nie dzieją, a już na pewno nie celowo. Ale w firmach małych, rodzinnych, kto wie – mówi Henryk Salwa, dyrektor ds. transportu jędrzejowskiego Elmaru, w zawodzie od 16 lat. Elmar to potężny przewoźnik – ma 280 pojazdów i 250 kierowców.

Salwa dodaje on, że w tak dużej firmie trudno jest upilnować wszystkich. – Jeśli zdarzają się nam naruszenia, to 7-12 minut. Nie sposób sprawdzić kierowców, szczególnie na liniach w Europie. Ale mamy zasadę: wszystkie mandaty płacą z własnej kieszeni – podkreśla. Ma jeszcze jeden postulat, który może poprawić sytuację: – Uważam, że firmy w ogóle nie powinny płacić kar, tylko kierowcy. To ich zmobilizuje. Zauważyłem na przykład, że większość naruszeń czasu pracy powstaje już po rozładunku. Kierowcom spieszy się do domu – twierdzi.

źródło: Gazeta Wyborcza Kielce

Oceń artykuł

Poprzedni artykułJuż dziś wchodzi system e-myta
Następny artykuł16 elementów, które każda firma transportowa musi dostosować w ciągu najbliższych kilkunastu tygodni