Zaogniony spór dotyczący zawyżonych opłat za korzystanie z dworca autobusowego w Krakowie. Spór miasta z przewoźnikami dotyczący zawyżonych opłat za korzystanie z dworca w Krakowie zaczyna nabierać na sile.
„W swojej wieloletniej karierze prawniczej, pierwszy raz spotkałem się z tak kuriozalną argumentacją, gdy urzędnik (Prezydent Krakowa) tłumaczy, że nie może wywiązać się z obowiązków ustawowych ponieważ naraziłby się na zarzut działania na szkodę spółki w której jego urząd jest wspólnikiem.” – mówi Mariusz Miąsko, Prezes Stowarzyszenia URKSiTD „NAJLEPSZA DROGA”.
„Panie Prezydencie – proszę nie stawiać wozu przed koniem” – apeluje Prezes Miąsko do Prezydenta Krakowa wyjaśniając dalej że: „transport to przewoźnicy a nie dworzec, bo to przewoźnicy przewożą pasażerów a dworzec choć istotny to jest jedynie dużym przystankiem i nigdy nikogo nigdzie nie przewiezie i właśnie dlatego należy dbać o interes przewoźników w pierwszej kolejności”.
Spór zaczyna przybierać na sile i coraz więcej przewoźników zaczyna otwarcie domagać przestrzegania ich praw ustawowo zagwarantowanych do korzystania z dworca na poziomie 1 zł za 1 zatrzymanie.
Modlnica dnia 28.11.2012 r
Kancelaria Prawna Viggen s.c.
Mariusz Miąsko, Małgorzata Miąsko
ul. Częstochowska 6, 32-085 Modlnica
w imieniu:
Stowarzyszenia Uczestników Rynku
i Komunikacji Samochodowej
i Transportu Drogowego „NAJLEPSZA DROGA”
ul. Tyniecka 10a, Kraków
Pan Prezydent
Miasta Krakowa
Szanowny Panie Prezydencie!
Odpowiedź jaką uzyskało nasze Stowarzyszenie z Pańskiej strony, świadczy o głębokim niezrozumieniu roli administracji samorządowej przez krakowskich urzędników.
Fakt, że dzieje się tak w królewskim mieście Krakowie jest głęboko zasmucający.
Odnosząc się do odpowiedzi Pana Prezydenta jestem w sytuacji niezręcznej. Przypominanie spraw podstawowych, elementarnych reguł postępowania, celu istnienia takich a nie innych przepisów prawnych nie sprawia mi bynajmniej przyjemności. To w istocie smutne zajęcie, ale skoro trzeba to trzeba…
KWESTIA 1
Pytanie podstawowe i kluczowe po przeczytaniu pańskiej odpowiedzi brzmi: po co miasto Kraków stało się udziałowcem krakowskiej spółki z o.o. RDA ? Zrozumiałem ze skierowanej do nas odpowiedzi, że twierdzi Pan, iż 10% udziałów nie ma co do istoty sprawy znaczenia.
To dziwne ponieważ skoro spółka RDA jest właścicielem największego dworca autobusowego w samym centrum Krakowa, to widocznie udział w niej gminy ma coś wspólnego z zapewnieniem sprawnego działania transportu publicznego ? Czy mamy rację ?
Ponieważ deklaruje Pan wprost jak i pośrednio, że doskonale zna obowiązujące przepisy prawa, przypomnę tylko, że gmina jest organizatorem publicznego transportu zbiorowego na podstawie ustawy o publicznym transporcie zbiorowym.
Na czym to praktycznie „bycie organizatorem” polega, jest dokładnie opisane w ustawie a nasze Stowarzyszenie w swym piśmie przejrzyście krakowskim urzędnikom sprawę przedstawiło.
KWESTIA 2
Pisze Pan w swoim piśmie: „Zgodnie z przyjętą w polskim porządku prawnym koncepcją spółek handlowych są one niezależnym od udziałowców podmiotem, którego zarządzanie winno być podporządkowane realizacji z góry określonego celu o charakterze gospodarczym”.
Skoro tak to po co te 10% udziałów gminy Kraków w spółce RDA? Na czym polega w tym przypadku ten z góry określony cel ?
Niezależność od udziałowców, stanowiących przecież odrębne byty prawne nie oznacza niezależności od kapitału, który jest w danej spółce /a został przez konkretnych udziałowców wniesiony/, więcej w grę wchodzi tutaj odpowiedzialność przed tym kapitałem.
Lokowanie kapitału w spółce ma cel, nie tylko bezpośrednio finansowy lecz także strategiczny dla jego dysponenta. Chodzi z reguły o możliwość uzyskania wpływu na dany rynek usług, jak też o dostęp do istotnych dla inwestora informacji i tym podobne zagadnienia.
Idąc za tokiem Pana rozumowania można zasadnie przyjąć, że gmina Kraków zrobiła „prezent” spółce komercyjnej RDA na ponad 1 mln zł bo…no właśnie dlaczego?
Po co ta fikcja, że dworzec RDA ma coś wspólnego z gminą Kraków, skoro ta ostania podobno nic nie ma do powiedzenia ?
Niechaj nowoczesny dworzec wybudowany za wielomilionowe środki publiczne /tak przecież było/ funkcjonuje bez tego swoistego „listka figowego” w postaci 10% udziałów gminy. Będzie to dla wszystkich zainteresowanych bardziej czytelne skoro uważa Pan że Pańskie 10% nie ma znaczenia.
Moim jednak zdaniem /choć mogę nie mieć racji/ chodziło gminie o zachowanie wpływu na strategię spółki będącej operatorem dworca autobusowego w centrum miasta ? Jest to zresztą logiczne. Nie może Pan więc odpowiadać że nie ma Pan wpływu na kierunki działania tej spółki.
Tak więc szanowny Panie Prezydencie skoro gmina jako wspólnik RDA:
a) realizuje cel polegający na wpływaniu na organizację transportu na dworcu,
b) jest współwłaścicielem kapitałowym spółki RDA,
to jest Pan de facto współwłaścicielem (w sensie kapitałowym) dworca RDA a to oznacza, że nie może Pan uchylać się od obowiązków ustalenia stawki za korzystanie z dworca na maksymalnym poziomie 1 złotego za jedno zatrzymanie autobusu.
Doskonale wiemy, że spółka z o.o posiada osobowość prawną ale za to przypomnienie serdecznie dziękujemy (wiedzy nigdy dość).
Proszę nam wszystkim wyjaśnić czy Pana zdaniem gmina Kraków jako udziałowiec kapitałowy jest wspólnikiem RDA ?
Proste pytanie więc oczekuję prostej odpowiedzi, bez kluczenia, wywodów i meandrowania.
KWESTIA 3
Jeśli Pan Prezydent obawia się zarzutu działania na szkodę spółki wypełniając ustawowo nałożony obowiązek /jak pisze Pan w jednym miejscu odpowiedzi/ to najwyższy czas wycofać się z tej spółki ponieważ naraża się Pan Prezydent na zarzut działania wbrew treści ustawy o publicznym transporcie zbiorowym.
Po przeczytaniu Pańskiej wypowiedzi ewidentnie widać, że bycie wspólnikiem spółki RDA „przeszkadza” Panu w realizowaniu zadań ustawowych. Ale czy to Pana nie martwi ? Czy to jest prawnie dopuszczalne ? Czy nie obawia się Pan zarzutów ? W zasadzie jak Pan widzi taki zarzut już został wysunięty.
Tak na marginesie Panie Prezydencie: nie może Pan zostać posądzony o działanie na szkodę spółki wypełniając obowiązek ustawowy, który na Panu ciąży!
Pozwoli Pan że pozostawię Pańską tezę w tej materii bez komentarza ponieważ Pańskie wyjaśnienia w tej kwestii przekraczają wszelkie dopuszczalne granice argumentacji merytorycznej.
W swojej wieloletniej pracy prawniczej polegającej na nieustannym kontakcie z urzędnikami najróżniejszych urzędów krajowych i unijnych, pierwszy raz spotkałem się z tak kuriozalną argumentacją, gdy urzędnik tłumaczy, że nie może wywiązać się z obowiązków ustawowych, ponieważ naraziłby się na zarzut działania na szkodę spółki w której jego urząd jest wspólnikiem. Co to za nonsens ?!
KWESTIA 4
Twierdzenie, że traktuję gminę jako zarządzającą dworcem jest kolejnym nonsensem i wszelkie Pana wywody w tej sprawie mają charakter uniku.
Naszemu Stowarzyszeniu chodzi o to, że kapitał gminy w tej spółce winien służyć interesowi tego bytu, który w naszym ustawodawstwie określany jest jako wspólnota samorządowa, w skład której wchodzą także przewoźnicy, którzy płacą podatki z których czerpie także i Pański urząd i Pan osobiście także.
Każda rozsądnie myśląca osoba rozumie, że to bardzo źle, że uchybia Pan obowiązkom ustawowym ale jeszcze gorzej że zapomina Pan o interesach przewoźników ponieważ wysokość pobieranych od nich opłat za zatrzymanie na dworcu wpływa na ich kondycję ekonomiczną. Kondycja ekonomiczna firm przewozowych wpływa na zakres i jakość świadczonych przez nie usług. W szczególności dotyczy to firm małych obsługujących mniej atrakcyjne ekonomicznie ale za to życiowo istotne dla mieszkańców połączenia linii komunikacyjnych.
Czy organizatora publicznego transportu zbiorowego to nie obchodzi ? Czy dla Pana jedynie ważny jest godziwy zysk spółki zarządzającej dworcem?
Proszę tylko zechcieć zauważyć, że transportem pasażerów zajmują się przewoźnicy a dworzec jest jedynie większym przystankiem.
Jak się to dawniej mówiło: proszę nie stawiać wozu przed koniem.
KWESTIA 5
Zawarte w Pańskim piśmie stwierdzenie, że utożsamiamy zadania organizatora z operatorem jest po prostu oburzające i ma charakter nieudolnej próby „zamącenia” ważnej sprawy. Wskazuje na to kolejne kuriozalne Pana stwierdzenie – cytat” „W aktualnym stanie prawnym ustawa o publicznym transporcie zbiorowym nie określa z czyjej inicjatywy i w jakim terminie powinny być przeprowadzone negocjacje w zakresie wysokości stawek opłat pobieranych za zatrzymanie środka transportu”.
Panie Prezydencie czytałem ten fragment Pańskiej odpowiedzi z autentycznym osłupieniem. By nie zajmować się teraz stopniowaniem przymiotników, przejdę od razu do treści obowiązującego przepisu:
Art.16 ust.2. ustawy o publicznym transporcie zbiorowym ma brzmienie następujące: ”Stawki opłat za korzystanie przez operatora i przewoźnika z przystanków autobusowych lub dworców oraz standardy, o których mowa w art.15 ust.1pkt3 lit.a, są ustalane w drodze negocjacji między gminą na obszarze której jest usytuowany przystanek komunikacyjny lub dworzec ,i właścicielem albo zarządzającym przystankiem komunikacyjnym lub dworcem”.
Jak Pan może przy takim zapisie obowiązującego prawa pisać o braku określenia „z czyjej inicjatywy i w jakim terminie” powinny być przeprowadzone przedmiotowe negocjacje ?
Jest sprawą oczywistą, że negocjacje muszą odbyć się z inicjatywy gminy – organizatora publicznego transportu zbiorowego – oraz w terminie w danym przypadku właściwym, najlepiej bezzwłocznie, od momentu gdy jest to przedmiotowo zasadne.
Skoro ustawodawca nałożył na gminę taki obowiązek negocjacji /a w przypadku gminy Kraków Pan ją reprezentuje/ to pytanie o inicjatywę i termin jest kompromitacją dla urzędnika.
Przykro mi, że muszę sprawę tak postawić ale inaczej się po prostu nie da.
KWESTIA 6
Na koniec chciałem poruszyć sprawę o której trudno pisać bez poczucia jawnego absurdu.
Chodzi oczywiście o korzystanie przez kierowców z toalet. Rzecz jasna, tego rodzaju „drobne” sprawy winny być uregulowane pomiędzy zarządzającą dworcem spółką RDA a zainteresowanymi przewoźnikami. Przewoźnicy korzystając z dworca za coś płacą i w tym jest także wymóg traktowania ich jak normalnych, ludzi tak jak wszystkich innych.
Jednak Pana wywód z powołaniem się na zasadę swobody umów /z przytoczeniem art.353 KC!/ ma w sobie coś głęboko bezdusznego.
Czyli Pan Prezydent uważa, że kierowca wracając z trasy ma sprawdzać czy kontrakt pomiędzy przewoźnikiem a RDA zawiera zgodnie z art 353 KC zawiera zapisy dotyczące korzystania z toalety ?
A może Panie Prezydencie dopilnowanie Przez Urząd Miasta w Krakowie by kierowcy mogli korzystać nieodpłatnie z toalet to też działanie na szkodę spółki ?
Jeśli tak to gmina powinna moim zdaniem jak najszybciej z tej spółki wyjść ponieważ najwyraźniej pozostawanie udziałowcem powoduje, że nie jest w stanie wypełniać obowiązków ustawowych i nakazów logiki.
Mariusz Miąsko
ZOBACZ CO JUŻ ZROBILIŚMY DLA TWOJEJ FIRMY TRANSPORTOWEJ!